Audio :)



wtorek, 11 sierpnia 2009

U2 360' Tour - Chorzów !! 6.08.2009 !!


Chciałabym uwzględnić wszystko, ale wiem, że niestety, raczej to się nie uda. Fajnie by było, gdybym pamiętała więcej... Ale im więcej emocji, tym mniej czaję xD
Pobudka o 4 rano i JAZDA, JAZDA :D Jak to ja, prawie non stop spałam ;P A w tych momentach, kiedy się przebudziłam pytałam siebie "Czy to możliwe? Czy to dzisiaj? Ja? U2? Na pewno?!" Nie dochodziło do mnie i do dnia dzisiejszego nie dochodzi xD. Najbardziej się denerwowałam, żeby być jak najwcześniej. Żeby zająć miejsce w kolejce, żeby być blisko...:)
Dojechaliśmy przed 12. Czułam się jak we śnie :) Zza ogrodzenia widać scenę. Nie wydaje się taka duża. Od czasu do czasu, ktoś coś na scenie gra. Wtedy atmosfera na asfalcie rośnie. :) Ludzie się poznają, spotykają, rozmawiają. Nie ma wojny, nikt nie walczy o to, żeby się gdzieś pchać, nie krzyczy "Pan tu nie siedział". Każdemu zależy tak samo.

Chcę się spotkać ze znajomymi. Niesamowite uczucie, spotkać tych wszystkich ludzi po tylu godzinach na przełomie lat, przedyskutowanych o wszystkim, co się da:) Aż mi dech zapierało :)
W pewnym momencie RZUT. Wszyscy wstają i rzucają się do barierek. Falstart. Gadu gadu, kanapeczki... RZUT. Kolejny Falstart. Ale jesteśmy blisko... Godzina? 16:25. No to teraz na stojąco czekamy w ścisku jak sardynki :) O 17 był istny szał. Rozwaliliśmy jakieś barierki. Ludzie lecieli... masakra xD. Boję się. Tyle zachodu, ale przecież mogę stać gdzieś bardzo daleko. Spokojnie, tylko spokojnie. Ale trudniejsze za nami. Jesteśmy blisko. Niedługo nam sprawdzą bilety. Tak! Teraz ja! Kontrola plecaka, jeszcze jedna kontrola i JESTEM NA STADIONIE! Teraz w długą przez tunel! OK! Prawie nikogo nie ma! Ochroniarz krzyczy,żeby iść na lewo. Idę, biegnę! Chyba coś krzyczę z radości! Teraz ktoś krzyczy, żeby nie biec. Na chwilę przystaję, potem znowu się rzucam w bieg i.. barierka. Pokazuję bilet. Wpuszczają mnie. Nie wiem o co chodzi xD Stoję gdzieś... Gdzie mam iść?! Tata krzyczy że prosto i w prawo. Przepycham się gdzieś w głąb... Staję. Rozglądam się. Już tych ludzi trochę jest. Patrzę przed siebie... Scena. Mikrofony, gitary, bębny... Gdzie ja stoję? Oglądam się do tyłu...Wybieg, a przede mną scena? Jestem w Golden Circle?! TAK!!! Jestem w tym miejscu, którego zawsze zazdrościałam ludziom, jak oglądałam DVD. JESTEM NAJBLIŻEJ JAK MOŻNA SOBIE WYMARZYĆ! JA! i wtedy puściło... Kap,kap. Ja! Kap... Moje marzenie. Moje marzenie sę spełnia. Teraz. I mam ich na wyciągnięcie ręki! Kto będzie stał z mojej storny? The Edge. THE EDGE?! To jakaś kpina chyba! Aż tak dobrze być nie może! "Jezu, ja Ci tak dziękuję. W ogóle to co ja tu robię? Dziękuję Ci! Dziękuję, że mogę spełnić swoje marzenia." Wyciągam telefon. Zdjęcia! Jest ok, jst ok.
Jeszcze tylko skok do sklepu z koszlukami i innymi pierdołami. Kurde! Ile ja kasy wydałam!
Dostaję SMS'a! Aaa! Dostała bilety! Shadow będzie na U2:D Próbujemy się teraz znaleźć. Wpuszczamy ją do GC:D

Stoję przed sceną. Zachwycam się tym, jak cudownie się tu znalazłam! Jak tak pięknie. Jest mi tak błogo i spokojnie. Teraz już będzie dobrze. Po chwili wychodzi Snow Patrol. Skaczemy, trochę śpiewamy itd. Nie jest źle. Trzeba sobie ich przybliżyć w domu. Ale teraz... teraz muszę odliczać minuty! Teraz się zaczyna moje marzenie. Robi się ciemno. Wszyscy myślą że to już! Ale nie, jeszcze nie...
Na telebimie pojawia się wielki zegar. Leci jakaś muzyka. Zaczynam się denerwować. Bardzo bolą mnie już nogi. Ta muzyka doprawadza mnie do szału. I nagle brawa piski! LARRY! Larry wyszedł!! Czaisz to kobieto?! Larry idzie sobie jakieś 10 metrów od Ciebie! A teraz EGDE! The Edge wychodzi sobie schodkami :D MÓJ EDZIU SOBIE TAK PO PROSTU BLISKO MNIE STAJE!Nagle nie wiem skąd pojawia się Bono! Bono przed Adamem?! Ah, nie, po prostu go nie zauważyłam. Bono?! Bono. Czuję się jak idiota, czemu nie mogę tego pojąć?! :P
No i dają czadu na Breathe! Skaczę! Nie ważne czy inni skaczą, nie ważne, co sobie pomyślą. Jestem tu i teraz, ja i U2:D
Teraz No Line! Bono szaleje! Ja też. Nie czuję już żadnego bólu w nogach! Coś mnie w ogóle bolało?! Drę sie NO, NO LINE ON TEH HORIZON, NO NO LINE! :D
Get On Your Boots! No, niech będzie:P Polubię na te przyszłe 6 minut:P Krzyczę, skaczę, daję z siebie wszystko.
Kolejnie Magnificent, BD i Elevation! Kurcze, te emocje. Na scenie i telebimie tyle się dzieje! Śpiewam na cały głos i wyłupiam oczy na te wszystkie efekty, jakie nam zafundowali!
No i przyhcodzi TEN MOMENT. Słyszę ten słynny wstęp i przechodzą mnie ciarki! "To już! Już teraz!" Krzyczę! Rozplątuje czerwoną koszulkę, którą przyczepiłam do ręki i już nią faluję. "Obejrzyj się" podpowiadam sobie w duchu. Patrzę, że trybuny są białe. Tyle ludzi! I nagle odwracam się w lewo i widzę w ekraniku telefonu dziewczyny siedzącej na baranach chłopaka, BIAŁO-CZERWONY STADION! Biało- czerwony!!! Polska! To ja - częścią narodu! Tak! KOCHAMY WAS, U2! I wtedy znów krople szczęścia padają na twarz :) Uśmiechnięta od ucha do ucha, kończę utwór :) Szkoda, że to już minęło. I te słowa Bono. "Thank you so much. Witam Warszawa. Jak się bawicie?" I w między czasie to nasze "Dziękujemy, dziękujemy!" Znowu leci woda z oczu... Kurde, to jest takie piękne xD A na słowa Bono "Something's going on here..." Myślę: Tak, facet, tu się dzieje! Dla Ciebie i chłopaków! Dziękuję! Dziękujemy! "This country is going somewhere very special." Kurka, aż teraz jak opisuję, to płaczę! coś cudownego!
I teraz Still. Idealne uwieńczenie! Mogę się wydzierać z radości! "ONLY TO BE WITH YOU",U2! Ale refren już spiewam nie chętnie. I wkońcu zmieniam tekst! BUT I FOUND WHAT I WAS LOOKING FOR! "Look around!" I ja na prawdę widzę! Tylu ludzi jest szczęśliwych! :D Warto żyć dla takich chwil! I teraz "Stand By Me". OJ, U2, Please stand by me forever! I won't be afraid!
I teraz coś cudownego spełnia się kolejne marzenie! Mogę zaśpiewać mojemu najulubieńszemu gitarzyście 100 LAT! Mogę być częścią jego życia! Żyj mi jak najdłużej, Edek! Masz wywalony w kosmos talent! Dzięki! Żyj 100 lat! I kolejne marzenie za pasem! Stuck! Akustycznie :) Coś przecudownego! Ten kawałek! Akurat ten, teraz! I solówka Edge'a! Na prawdę, The Edge brzmi lepiej na żywo niż studyjnie! Anielski głos! Dziękuję, dziękuję, dziękuję!!!!!! "You've got to get yourself together!" OK, czas najwyższy!:D
No i teraz uwieńczenie! Szampan! Mogę Ci śpiewać, Edziu, po każdym kawałku! Happy Birthday, Boy!:)
A teraz coś pięknego. Ptaszki przed Unknown Caller. Po prostu jestem w niebie. Nigdy wcześniej tego nie słyszałam! Jak mogłam?! Super to jest! OOOOOooooOOOOO! OOOOOOoooooOOOOOO! Wczułam się na tyle, żeby zacząć bezwiednie z Bono śpiewać solówkę "Paparapapa" Ja to potrafię się z nim zjednoczyć, nawet nie wiem kiedy :P Taka happy wgapiona w solówkę Edge'a, już zapominam o świecie. A i wy. Teraz zjednoczeni. Liczy się tylko ta chwila. I teraz wychocham śmiechem! Bono krzyczy: "You know you're name put it in: Poland!" a my wszyscy "OOOO!" Śmieję się i krzyczę :"Krzyczmy Poland!" I znowu: "Password enter here, so put it in: Solidarity!" a my "OOOOO!" noż kurka!! Hahaha! "Password enter..." na co my: "OOOO!" więc Bono zrezygnowany "here." Hahaha!
Ale teraz dzieje się coś magicznego! Unforgettable fire! Wiem, że było mi bardzo błogo. I tyle pamiętam xD Prześpiewałam cały tekst i byłam bardzo spokojna, szczęśliwa :)
CITY! O tak! Jasno! W górę! Skaczmy! Wybiłam się w górę na solówce! Nie mogłam wytrzymać napięcia. Nie potrafiłam już stać na tych butelkach i słuchać! "Oh, U2 look so beautiful tonight!"
I wtedy słychać syrenę, albo coś tego typu. Co może być po COBL? "O NIE!" Krzyknęłam xD Ludzie się oglądają i śmieją. VERTIGO. No, ale na 6 minut mogę Cię polubić. I "Uno, dos tres, catorce!" I ruszyła fala w górę! :D Szał! Mimo, iż nie lubię tego utowru to dobrze się bawiłam!:D
I znowu się śmieję. Światła gasną a na telebimie pojawiają się 4 postacie. W sumie, to ich głowy. I zaczyna się kiwanie w rytm. Hahahahahaha! Hahaha! Hahaha! I dopatrzyłam się że z tym rytmem u Bono to było cienko kilka razy! Hahaha! Remiks mojej ukochanej piosenki. Teraz już się wygłupiamy przy I'll Go Crazy :) No cudo normalnie xD Ale chyba wersja akustyczna bardziej by mi się podobała, ale cóż xD Jestem zbyt wymagająca xD
Po chwili słychać znane intro i wszyscy zaczynają nucić "OOOooo". To SBS!:D I znowu skaczę, "drę ryja" xD Nie potrafię już tego ująć xD W moim kręgu byłam jedyną osobą która umiała wszystkie liryki od początku do końca wraz z wersjami koncertowymi i spinnetami xD Ale darłam się! TONIGHT WE CAN BE AS ONE! I jesteśmy! Dziękuję! i na koniec to pomrukiwane przez Bono "Poland" i za kilka sekund wstęp do Pride. O tak! Ten klasyk! UUU! In the name of love!!! I riff Edge'a na żywo! <3 style="font-weight: bold;">moment koncertu? Moment Of Surrender ;) I tu to już wcześniej wiedziałam, że będę płakała! Kurde, to już koniec! Czemu tak szybko? Ja chce jeszcze! Jeszcze tylko jeden utwór! Jeden! Bad, cokolwiek, nawet Vertigo! Te wykrzyczane OOO na intro zalane łzami... Aż mnie ciary przechodzą! Jezu, dziękuję, że mogłam tutaj być, że mogłam wziąć w tym wszystkim udział. Że to taki piękny wieczór, że Ci faceci dodają nadziei! Dziękuję!! Byłam jak w fransie podczas tej piosenki! Dziękuję!

Po koncercie jeszcze sobie trochę popłakałam xD usiadłam na środku płyty, porobiłam jeszcze fotki. I poczułam, że coś się zmieniło. Coś jest już całkiem inne. Coś, co wyda swoje owoce. :) Nogi jak z waty, ale to chyba było szczęście! A może ból, który już powracał? Nie wiem, ale było mi cudownie dobrze:D
Życzę każdemu takiej chwili spełnienia marzeń! Chwili, której się nigdy nie zapomni, chwili, która jednoczy 70 tys. osób, kiedy można poczuć się wyjątkowym, mimo tłumu. Tego się nie zapomina!

Wiem, że było wiele takich pięknych momentów, ale nie wiem kiedy. Kiedy Edge aż promieniał swoją osobowością 4 metry ode mnie. Kiedy Bono wziął kępkę balonów i z dumną się z nimi przeszedł. Kiedy Bono mówił coś o Niemenie. Mazurka nie słyszałam:)

No i sam koniec to chciałam powiedzieć, że tak mnie zaczarowali, że wracając do auta ciągle nuciałam OOO z Moment of Surrender. I nawet wchodząc do hotelu ciągle to mruczałam pod nosem :)



DZIĘKUJĘ RAZ JESZCZE! JESTEŚCIE CUDOWNI, WSZYSCY! :)

Brak komentarzy: