
Jest piękny, słoneczny dzień. Świat ciągle się gdzieś spieszy, ludzie nie mają czasu stanąć i spojrzeć w głąb siebie. Nagle słychać wielki krzyk i przerażenie. Z odległości 10km słychać ludzki lęk. To potęga Bożej Miłości przychodzi. Zalewa nas swoim Miłosierdziem. A człowiek się boi, krzyczy, ucieka... Jakże mógłby odnaleźć w tej nadchodzącej katastrofie błogosławieństwo?!
Panie, jakże mi czasem ciężko odnaleźć w katastrofach Twoją Miłość... Proszę, wspieraj mnie i przymnóż mi wiary, bo bez Ciebie nic nie mogę. Ty, Panie, jesteś moją Opoką i Zbawieniem. Potrzebuję Cię. Bez Ciebie jestem nikim... Gdybym nie miała Ciebie, nie miałabym niczego. Wybacz mi, że nie potrafię Cie kochać i proszę ucz mnie tego.
Panie, naucz mnie przebaczać i być otwartą na drugiego człowieka. Proszę, wyklaruj moje relacje... Bez Twojej pomocy, kiedy ja chcę SAMA, nic nie wychodzi i jest jeszcze gorzej. Przyjdź Panie, i zamieszkaj w moim sercu, na zawsze.
3 komentarze:
przerażające fale, nie ma ratunku
pozdrawiam
"Przyjdź Panie, i zamieszkaj w moim sercu, na zawsze."
Tęsknota Bożego Królestwa.
Amen Paulino.
najpierw niech będzie w nas.
pokój Boży z Tobą
Radosław
(zapraszam też do siebie:
http://haszamajim.blogspot.com/)
Też miałam z tym kiedyś problem...z odnajdywaniem głębszego sensu w cierpieniu i ludzkiej tragedii...ale z czasem się tego nauczyłam:)
Piękne notki i piękne zdjęcia.Pozdrawiam serdecznie
www.iksdeikspe.fbl.pl
Prześlij komentarz