Audio :)



czwartek, 1 kwietnia 2010

;) :)

"Chlebie najcichszy, otul mnie swym milczeniem,
Ukryj mnie w swojej bieli, wchłoń moją ciemność...

Przemień mnie w siebie,
Bym jak Ty stał się chlebem
Pobłogosław mnie połam,
Rozdaj łaknącym braciom

A ułomki chleba, które zostaną
Rozdaj tym, którzy nie wierzą w swój głód"

W sumie to dawno nie pisałam i postanowiłam to trochę zmienić. Nie wiem jak długo wytrzymam, pewnie znowu zrobię długą przerwę.
Jestem szczęśliwa. Powoli wszystko jakoś idzie do przodu. :) Nie muszę się martwić, że coś piekielnie złego się stanie, bo przecież mam Jezusa. On jest moim Lekarzem :) Co mnie zachwyca to to, że On mi nie daje gnić tymi chwilowymi ranami. Od razu zabiera na Swój Święty Krzyż i uzdrawia moje rany. Chyba nigdy, oprócz reko oazowych, nie byłam z Nim tak blisko. Mam wrażenie, jakbyśmy byli zakochanymi w sobie ludźmi. Zmieniła się moja modlitwa, zmieniło się moje nastawienie do życia, ludzi. Zmieniłam od ostatniego posta spowiednika ;) Co się wiąże z szaleństwem ;) Zaczęłam bardzo dynamiczną pracę nad sobą. Trochę mi ten Wielki Post tak średnio wyszedł, ale może dlatego, że więcej od siebie oczekiwałam.
Jak mi się żyje? Błogo, cudownie, bezproblemowo, radośnie. Teraz jeszcze wyszło słońce zza kurtyn szarości, to tym bardziej.
Mam takie wrażenie, jakbym miała serce z ciała... Takie delikatne, wrażliwe, które ciągle ma kontakt z Chrystusem. Pewnie, nie raz, nie dwa, zniszczę to grzechem, ale On, jak już pisałam, dba o mnie bardzo mocno, żeby mi rany nie podchodziły ropą.
Też moje szaleństwo dużo we mnie zmienia: dodaje cierpliwości, rozbudza ciekawość świata i wyobraźnię i bardzo pobudza kreatywność! :)
Jest mi na prawdę dobrze. Ale w sumie właśnie dlatego mam małą gorycz:P Bo chciałam przeżyć pustynię w ten Wielki Post, doznać trudów Wielkiego Piątku, złączyć się z Chrystusem w cierpieniu, oczyścić jeszcze bardziej naszą relację... a tymczasem jestem ciągle pocieszana :)

Brak komentarzy: